niedziela, 13 lipca 2014

Nuda, panie, nuda


I znowu przyszła niedziela. Chopin po drodze. Koncert. Tłum na trawie. A potem.  Zakupy. Lato w mieście.
Oraz Pan Ziółko powiedział, że w tym sezonie nie tylko złociste buraki - "Burak burakiem, bez względu na ilość złota i odcień czerwieni, pozostanie burakiem, burakiem będzie, wiadomo, o co chodzi, choćby i na bogato i ideologicznie".


















- otóż nie tylko te buraki, skorzonera się udała, w sierpniu już pod koniec będzie, a ja Panu Ziółko mówię, że to moja ukochana jarzynka z czasów małości, Babcia klęła, bo ręce brązowe od obierania, pamiętam, z Końskiego Targu Dziadek skorzonerę przynosił, lat temu to było ponad 40 w Olsztynie. Czekam na ową.




2 komentarze:

  1. Napawam się i sycę tymi zdjęciami ;-)
    Skorzonerę posiałam, ale coś nie wzeszła. Spróbuję jeszcze raz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warzywa są piękne :)
      Pan Ziółko mówił, że on wczesniej próbował ze skorzonerą, ale jakoś nie wychodziła, a w tym roku wyglada na to, że się udało. Zapytam przy okazji, czy odkrył jakiś patent na skorzonerę.

      Usuń

jeśli komuś się chce, proszę o komentarz, będzie mi miło