wtorek, 17 grudnia 2013

O miłości na Sielcach


Taka glossa do poprzedniego wpisu, choć nie wiem, kto się wypowiedział: Ale się wypowiedział..A propos.

Sielce, Dolny Mokotów. Noc. Pełnia. Za oknem. Skowyt: Tyyy kuuurwooo, wróć do mnieeee!

Miłość ważną rzeczą tutaj jest. Czasem taki jeden ryczy pod domem: "Pizdo, nie szanujesz mnie, ale ja cię kocham. I zajebię, tak, zajebię, za to, że kocham".

Nie po drodze nam


- Taka zawzięta? I nic? Nic nie da sobie powiedzieć?
- Nic. Ale i ja zawzięty. Swoje przekonania mam. I swój honor.
- O co jej chodzi? O to?
- O to też. Nie tylko, że z chłopakami się napiję. Nawet w domu browara nie da wypić. I o to. Widzisz, szalik muszę w kieszeni wynosić.
- Szkoda, fajnie razem wyglądacie.
- Ale nie po drodze nam.
- No nie po drodze. Ty masz Drogę Legionisty.