wtorek, 11 lutego 2014

Psiebiśniegi



Śniegi schodzą, a one, czy to w promieniach słońca czy skropione deszczem, mienią się feerią barw, bogactwem odcieni brązu. Ugier, ochra i sjena palona, czekolada, cynamon i różne natężenia koloru herbacianego, khaki, brunatny i tabaczkowy, kasztanowy i orzechowy, rudy i beżowy, mahoń i palisander. Cała paleta gówna, różnorodność form i tekstur.

Dobrze, że buty mam gumienne, łatwe do obmycia. Gorzej z psem, a najgorzej - po ciemku, bo nie widzę, którędy go wieść, żeby w te wszechobecne oznaki przedwiośnia nie wstąpił gołymi łapami.

Od lat noszę się z takim pomysłem, żeby powtykać w te kupy kwiaty z krepiny. Ach, jakże by rozkwitły podwórka, parki i trawniki. A nawet chodniki.