środa, 3 grudnia 2014

Najkrótszy z miesięcy


Grudzień to najkrótszy z miesięcy. Najkrótsze dni, a do tego trwa trzy tygodnie. Trzeba zdążyć w robocie ze wszystkim do świąt, a jeszcze nadrobić za kawałek stycznia, który zaczyna się po Trzech Królach. Pędzę w zadyszce, przerywanej atakami narkolepsji i melancholii, bo rzadko jest tak:


Najczęściej tak:



Chyba zostanę pszczelarzem, pszczelarze mają mało pracy w grudniu.

4 komentarze:

  1. Współczuję. Ja też, jak pszczelarz, mam o wiele mniej pracy. I mimo że raczej jest tak, jak na drugim zdjęciu, zachowuję pogodę ducha.
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ty może i masz mniej pracy, ale na pewno więcej, niż pszczelarz w grudniu, Twoje stworzenia nie zapadają w sen zimowy :)

      Usuń
  2. A w styczniu taka sama masakra... Taka zgnilizna na dworze, że niebawem i mnie wykończy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja to już nawet zatęskniłam za tym zgniłkiem na dworze, byle wyjść, a jestem chora od kilku dni tak, że dawno taka powalona zarazą nie byłam. Poranne mgły oglądałam przez okno, wściekając się, że nie mogę iść zdjęć robić. Mgły nie cierpię, boję się jej, ale zdjęcia we mgle bywają niezłe.Za to pisać mi się nie chce, bo w malignie nie jestem w stanie sklecić dwóch sensownych zdań. Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń

jeśli komuś się chce, proszę o komentarz, będzie mi miło