- Koledzy, a jak wczoraj na Wiktorskiej kupowałem strunę E 1, bo mnie one zawsze szybko idą, ja w emocjach gram, to był ten gitarzysta od Rodowicz, no, ten, jak on się nazywa? Taki, co grać nie umie. Jak on się nazywa? Ten z długimi włosami.
- My nie wiemy, nie śledzimy za bardzo.
- On od lat z Marylką gra. A nie umie ni cholery. No, jak mu tam? Krebst! Nie, Krebs. Zbyszek. To ja do niego podchodzę i mówię, że, bez urazy, ale po mojemu to on grać nie umie. A on wcale się nie obruszył, tylko mówi, że wciąż się uczy. Pogadaliśmy tak bardziej fachowo, ja mu parę rzeczy podpowiedziałem. Równy gość. Ale grać nie umie.
- O, pani nam robi zdjęcia! Pomachajcie pani, uśmiechnijcie się do miłej pani, niech zobaczy, że z nas fajne chłopaki.
- A miła pani niech się poczęstuje ogóreczkiem. Bardzo panią proszę, pani się częstuje. Zachęcałbym jednak, ja pani powiem, dlaczego. Ogórki są dla kobiet szczególnie wskazane. Bo jak pani zje ogórka, to panią zaswędzi dziurka.
- To teraz chyba mi się należy bułka - zasłużyłem, nie?
ale folklor, warsiawski. Nie odważyłabym się robić zdjęć;-)
OdpowiedzUsuńznaczy ogórka nie wzięłaś, mimo że pan nalegał?
jednak się nie skusiłam, bo pan miał strasznie brudne pazury :) powiedziałam, że te ogóry z biedry strasznie słone i że mam nastawione małosolne w domu i że już swoją porcję dziś zjadłam
Usuńpan nie był jakoś specjalnie warszawski, z mowy w każdym razie, myślę, że to raczej uniwersalny pan spod biedry
a zdjęć nie ma co się bać robić, coraz częściej o tym się przekonuję, ćwicząc właśnie to przełamywanie obaw przed robieniem zdjęć i podejściem blisko :)
O, ja bym też foty nie zrobiła ;) Pan śmiały, nie ma co. Ciekawe, jaki byłby komentarz, gdybyś jednak poczęstowała się ogóraskiem ;-))
OdpowiedzUsuńJa bym nawet i się poczęstowała, ale te pazury on miał naprawdę brudne. I właściwie żałuję, że sie nie poczęstowałam, bo konwersacja mogłaby pójść w ciekawe rejony :)
UsuńA z robieniem fot to jest tak - wyczuwasz, czy możesz, próbujesz wejść w kontakt, czasem się uda, czasem nie. Ale próbować warto, bo inaczej się żałuje, że się straciło okazję. Tutaj akurat się udało :) A czasem po prostu trzeba strzelić fotę, niekiedy udając, że się fotografuje coś zupełnie innego, i spierdalać.