poniedziałek, 10 marca 2014

Wiosenne podsłuchy




Dwie mamy z dziećmi w spacerówkach:

- Nie mam na nic siły, nic mnie nie cieszy, dzień w dzień to samo, ledwie łażę, zanim się zbiorę na ten cholerny spacer, to najchętniej bym wróciła.
- Będzie dobrze, słonko świeci, wiosna idzie, z wiosną nowe możliwości.
- Pierdolę nowe możliwości, to mnie właśnie przeraża. Nie mam siły na te stare, a co dopiero na nowe.


Starsza pani z pieskiem i starszy pan bez pieska:

- Widział pan te dwie lafiryndy? To mają być spódniczki? Przygrzało im, to z gołym tyłkiem latają. A za chwilę zaczną z cyckami na wierzchu. Wstydu ani sumienia takie nie mają.
- Święte słowa, sumienia nie mają. Żeby tak się znęcać nad starszym człowiekiem, na pokuszenie wodzić?
- No wie pan! Wstyd! Typowy mężczyzna!
- Duchem, proszę pani, duchem.


Dwaj koledzy z browarem:

- Tej mojej z wiosną całkiem odwaliło. "Jak ty wyglądasz? Jak ty się na plaży pokażesz?". I, zamiast michy, jakaś, kurwa, sałatka. Mówię jej, że chłop musi mieć kawał ciała, masę musi mieć.
- Ale ty w objętość idziesz, nie w masę.