sobota, 4 stycznia 2014
Wolne jest czyli podsłuchy
- Jak po Sylwestrze?
- Jak zwykle.
- Czyli jak zwykle.
- I wszystkiego najlepszego z okazji Nowego Roku!
- Już był przecież, 1 stycznia.
- Ale trwa! I niech jeszcze potrwa! Wolne jest.
- Zadzwonił do mnie z życzeniami.
- I co?
- No, to mu powiedziałam.
- Byliście?
- Byliśmy. Chlali, strzelali.
- To tak, jak u nas.
- Co na to Aśka?
- Że to rok ostatniej szansy.
- Rok temu to samo mówiła.
- Jakoś nie czuć, że to Nowy Rok.
- To przez pogodę.
- Bo zimy nie ma.
- Bał się?
- Ale jak, szczał pod siebie, Sylwester w łazience.
- Zajebać chujów, co strzelają.
- Napiłem się, zadzwoniłem i zaprosiłem wszystkich.
- I przyszli?
- Chwilę po północy, chyba z 50 osób.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
jeśli komuś się chce, proszę o komentarz, będzie mi miło