piątek, 17 stycznia 2014
Proboszczowa suka
Wdziałam z rezygnacją wellingtony i udałam się z psem do Parku Sieleckiego, celem dokonania wieczornego zrzutu. A tam - znajoma pani z pieskiem. Alejką iść się nie da, udeptana, wyślizgana, brniemy więc obrzeżem, przez stracciatellę ze śniegu i psich kup, że pociągnę temat mrożonych deserów na zimowym podłożu. Tak sobie gadamy, że wszystko płynie, że kalosze, z uwagi na koniecznośc spacerów z psami, to najpotrzebniejsze nam obuwie, że mamy po trzy pary kaloszków, że może by nabyć kolejne, bo, skoro i tak najczęściej w nich chadzamy, to niech będzie jakaś odmiana, decyzja, które dzisiaj, dobieranie pantofelków do stroju. Że idzie mróz i to wszystko stężeje. Że ciemno, nie ma oświetlenia w parku, choć od śniegu trochę jaśniej. Liczymy na to, że psy doniosą swój ciężar do Casa Rosada czyli Villi Monaco, gdzie, jakoby, wśród innych postaci ze świata znanych i bogatych, ma apartament Jose Carreras. Tam następuje iluminacja luksusu, rozświetlają się reflektorki z czujnikami ruchu przy ogrodzeniu, łatwiej psi urobek namierzyć i zgarnąć. Psy donoszą, czynią, co należy, zgarniamy, odtrąbiamy odwrót.
Przy skraju parku, na murze za kościołem, stoi duży czarny kudłaty pies i szczeka, z pozoru groźnie, bo głos ma jak kościelny dzwon. A dokładnie - suka, znam ją, mieszka w zagródce za kościołem, często wystaje na tym murze, z nudów, woła "hau!", ogonem macha, spragniona interakcji z innymi psami i w ogóle wrażeń. Czasem skacze z muru, idzie na giganta, biega po parku i okolicy, jest przyjazna wobec ludzi i psów.
Znajoma pani z pieskiem stwierdza, że coś trzeba byłoby z tą suką zrobić, bo ma kiepskie życie w tej zagródce.
- Oni ją za mało wyprowadzają na spacer, siedzi tam, zamknięta i się nudzi. Ja już interweniowałam u proboszcza, żeby może by ją gdzieś oddał, jak nie ma komu z nią wychodzić. I że po co im ten pies. A on na to, że były włamania i pies jest potrzebny, żeby pilnował. A ma wybieg, jak raz dziennie pójdzie na spacer, to wystarczy. Żal mi jej, tej proboszczowej suki, życie ma sobacze.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Nie ma w końcu tak najgorzej, w porównaniu... No, ma pełną miskę i nie jest na łańcuchu, nawet na giganty może się urywać ;)
OdpowiedzUsuńKsiądz to by lepiej w alarm zainwestował.
Najgorzej nie ma. Tylko się nudzi, nieboraczka. Będzie więcej o niej, bo tak jakoś dziś się watek pociągnął.
Usuń